Wydawnictwo Oficyna
Strona główna Dziennik Muzyczny
Wydawnictwo Oficyna Kompozytorzy Dziennik Muzyczny Recenzje Instytut Neuronowy Do pobrania Krótki opis Kontakt
 
 

     

Poprzednie 

Następna

Koszalin, 08. 07. 2010 r.

 

 

   

W jednej kwestii Polacy potrafią być w całkowicie zgodni – w bezguściu muzycznym. Tu nie głosuje połowa i wygrywa sprawy połowa połowy, ale cały naród stoi murem zgody.

 

Dzisiejszy dzień przejdzie do historii, bo jednego dnia zwycięzca umieścił na tronie aż trzech prezydentów. Skoro zatem im wolno, to i ja umieszczę tego dnia aż trzy wierszyki. I nie tym ten dzień będzie sławny, że miał trzech zwierzchników, ale że doczekał się trzech wierszyków.

 

 

Dzień trzech palantów

 

Mówi palant do palanta:

„Przy stole nie ma kanta.

Przy stole siedzimy kołem

palant z palantem i matołem.”.

Rano w palanta grał wiatrołom:

„Rzucam to, bom nie oszołom.

Niech teraz gra bez atu

marszałek senatu.”.

„Ja kierowałem senatem,

a teraz z tym nowym krawatem –

siądę sobie do kieratu

śpiąc na jawie dla senatu.”.

A potem palantem ma być lina:

„Nie róbcie ze mnie kretyna.

Co ma wisieć nie utonie

Niech gra palant na mymłonie.”.

I tak grają w palanta syny

i wszyscy z jednej drużyny.

Stojąc razem na tym polu –

zupełnie bez monopolu.

 

 

Trygłów prezydencki

 

Pytają: A co to za mordy?

Czy platforma umie bić rekordy?

Oczywiście, że tak, nie robiąc wtrętów –

jednego dnia ma trzech prezydentów.

 

 

Płasko

 

Co za okręt wypłynął na morze?

Co za dno przewozi to zboże?

Co to jest i płynie? Do diaska.

To platforma, bo zawsze jest płaska.

Jak muzyka powszechnie uznana...

od świtu do nocy grana.

Bo wreszcie Polak w czymś jest zgodny –

bezguścia zawsze głodny.

Nareszcie w Polsce zgoda –

czysta tandety uroda.

Piasku pełno na równinie –

a platforma sobie płynie.

Tylko skąd się tutaj wzięła

Ta, co bez nas nie zginęła?

 

 

Andrzej Marek Hendzel

 

Do góry