Wydawnictwo Oficyna
Strona główna Dziennik Muzyczny
Wydawnictwo Oficyna Kompozytorzy Dziennik Muzyczny Recenzje Instytut Neuronowy Do pobrania Krótki opis Kontakt

A+A-
 

     

Poprzednie 

Następna

Koszalin, 02. 06. 2013 r.

 

 

 

Obrażone zamknięte społeczności, kłamstwa prasowe, ambicje urzędników to wszystko jest skutek nieuctwa. A to zabija w nas muzykę. Ktoś powie: A co ma ambicja urzędnika do śmierci muzyki? A o czym marzy, a raczej czego chce urzędnik? Co jego pragnienia mają wspólnego z miłością do muzyki i z jej rozwojem? Konfucjusz – filozof urzędnictwa wszechczasów, dawał wzory po temu, by muzyka się rozwijała. Ale który współczesny urzędnik słucha nauk Konfucjusza, a tym bardziej wierzy w rolę muzyki w rozwoju społeczeństw...

 

To pytanie zostawię bez odpowiedzi.

 

Dziś jakoś pewien znany naukowiec wysłał mi zachętę do filozofii wraz z organizacją, której polskie znaczenie jej nazwy oznacza ni mniej ni więcej tyle co „piosenka”. I poszedłem tam na stronę tych „walczących” i okazało się, że to walczący inaczej. O, w taką piosenkę to nie wdepnę. Takiej piosenki to nie będę śpiewał. Przy takiej muzyce nie będę pomagał. Ciągle wierzę, że pływa gdzieś śpiewająca głowa Orfeusza, który dla swej ukochanej – dziś trzeba koniecznie dodać płci żeńskiej – zszedł aż do piekła. Persefona pogroziła mu palcem i nie posłuchał. Za to cierpi katusze pływając bez ciała, od którego chciał uwolnić swą duszę, zmuszony do śpiewu.

 

Pokraczne myślenie prawników dałoby jednak takie wyjaśnienie... Owszem Eurydyka była kobietą, a raczej pewnym jest, że była płci żeńskiej. Ale co do Orfeusza to już, być może, nie do końca pewność. I tak siejąc niezgodę i podejrzenia prawnicy wykazaliby, że nie są sługami Temidy, ale bogini Eris: podżegającej do kłótni. To umieją. Tego ich ich profesorowie umieli nauczyć. Podkreślmy to jednak – marni prawnicy, nie osłuchani z muzyką.

 

Ale gdzie w tym wrzasku, tym jazgocie i tej waśni – muzyka?

 

 

Andrzej Marek Hendzel  

Do góry