Wydawnictwo Oficyna
Strona główna Dziennik Muzyczny
Wydawnictwo Oficyna Kompozytorzy Dziennik Muzyczny Recenzje Instytut Neuronowy Do pobrania Krótki opis Kontakt
 
 

     

Poprzednie 

Następna

Koszalin, 01. 09. 2009 r.

 

 

 

Nienawidzę tego dnia. Wszystko mi przypomina tę lekcję, której nam wtedy udzielono. Nie było mnie przecież na Świecie wówczas, ale jednak czuję to stale.

 

Bombowce lecą mi nad głową już w lipcu. Ciągle słyszę odgłosy tej katastrofy. Nie można nawet w spokoju zjeść śniadania, żeby nie słyszeć zgrzytu gąsienic na ulicach. A czemu tak jest? Nieudolne polskie władze, które były chore wtedy na zasiadanie i nic nie robienie. Pojedyncze kwiatki – jak Eugeniusz Kwiatkowski – to zbyt mało, aby uratować sytuację. Reszta kradła, kłamała, robiła rauty i trwoniła Rzeczypospolitą. A głupota naczelnego wodza, który trwał jak debil w przestarzałych przesądach i zacofaniu. I taki śmiał do ludzi przemówić per „Dzieci.”. A sam w swym zdziecinniałym uporze zepchnął kraj w odmęt zastoju.

 

Czemu mnie to tak rusza dzisiaj, po tylu latach? A jaka jest dzisiejsza władza, która w swych schizofrenicznych omamach uważa się za elitę? Czy nie idzie śladami swoich nieudolnych mistrzów, popełniając dokładnie te same błędy co tamci? Ciemna siła dalej gra pierwsze skrzypce w ich myśleniu a raczej nie myśleniu. I w tak samo głupawy sposób dali się nabrać na zapewnienia z Zachodu. Zagrali im na nosie ci sami członkowie orkiestry. I ciemnota króluje jak dawniej na tronie Rzeczypospolitej.

 

Jak zatem mam lubić ten dzień, albo bodaj go spokojnie znosić? Co zrobić, żeby czuć się dobrze i bez udręki przeżyć chociaż jedną godzinę? Przespać to? Udawać, że go nie ma? Napastliwość dźwięków tego dnia daje do zrozumienia tylko jedno – przegrana tryumfuje w Polsce. Przepychanka do stołków stała się ważniejsza niż rzeczywiste zmaganie się z materią. Człowiek chciałby, żeby to była przynajmniej materia muzyczna. Ale kociokwiku tego towarzystwa nie zagłuszy pojedynczy instrument.

 

Czy moje postępowanie to nie jest czasem ucieczka w muzykę? Udawanie, że mnie nie dotyczy cały ten schorowany system wartości, który się nam wszystkim aplikuje w Polsce... Czy to nie jest jakieś chowanie głowy w piasek? Chowanie głowy w piasek, to próba samobójstwa. Tam się nie da oddychać.

 

Do jakich wniosków można dojść, gdy to się widzi? Ale przecież pełno jest ludzi żyjących w samozadowoleniu, pogodzie ducha i spokoju. Pięknie. A tymczasem zacofanie i ciemnota znowu cieszy się ze swego odzyskanego poletka.

 

A co w tym wszystkim z muzyką? Może chociaż muzyka się uratuje, bo muzyka to twórczość, a dla twórczości im gorzej tym lepiej. Gorzej wokół tym lepiej dla niej. Tylko czemu, gdyby to była prawda, nie dała dotąd żadnych skutków?  Przecież zła tu było dosyć. Widać muzyce potrzebne jest co innego.

 

 

Andrzej Marek Hendzel

 

Do góry