Publisher Oficyna
Main page Offer
Publisher Oficyna: About publisher Offer Recording Download Fonts Composers Neuron Institute Songs Articles Download Short description Contact

Koncert Majowy (May Concert)

 

 

Year of edition: 2008

ISBN: 978-83-911428-8-2

The number of pages: 84

 

Price: 15 pln

 

 

 

 

 

 

  Koncert Majowy (May Concert) - Groteska (Grotesque) pdf - 227 KB Koncert Majowy (May Concert)- Groteska (Grotesque) mp3 - 2326 KB

 

 

 

 

Koncert Majowy powstał w maju 2008 roku. Składa się z pięciu części:  

 

  1. Groteska (G – Dur)
  2. Arabeska (A – Dur)
  3. Burleska (B – Dur)
  4. Amoreska (A – Dur)
  5. Humoreska (H – Dur)

Do Koncertu Majowego

 

 

 

Człowiek składa się z przeróżnych zahamowań. Na złożoną strukturę osobowości składać się jednak powinny zarówno elementy pobudzające jak i hamujące. Istota pozbawiona hamulców jest jak zepsuty automat, czy maszyna – nieuchronnie dąży do katastrofy.

            W mózgu rolę chemicznych odpowiedników pewnych stanów pełnią neuroprzekaźniki, z których GABA (kwas γ – aminomasłowy) stanowi jedyny, który ma działanie wyłącznie hamujące. Pierwsze litery części tworzą anagram GABAH, co można tłumaczyć na różne sposoby. Na przykład kompozytor jest megalomanem i zawarł na koniec pierwszą literę swego nazwiska. Ale można wykazać się odrobiną dobrej woli i doszukać się w tym hamowania spotęgowanego. Albo jeszcze lepiej, na koniec historii, która pędzi mimo hamulców, jak auto na zaciągniętym ręcznym, nieco podskakując, paląc sprzęgło i hamulce. Albo po prostu toczy się, mając hamulec na podorędziu. A na koniec współczesny woźnica, kierowca krzyczy „Hej!” albo, jak kto woli, „Heja!” i rusza z kopyta za horyzont.

            A może autor miał na myśli jakiś inny cel, głęboko ukryty.

            W każdym razie cały utwór jest w tonacjach durowych i to bez żadnego znaku chromatycznego w tekście. Nic zakrzyżykowanego, zbemolowanego ani skasowanego. Nuty przynajmniej wolne są od balastu.

            Może od balastu pokoleń. Aż się prosi, by tak rzec. A przynajmniej od balastu dwudziestowiecznych katastrof – muzycznych.

 

 

 

Andrzej Marek Hendzel